niedziela, 22 lutego 2015

Rozdział V

-Kurwa-było reakcją Niall’a
W jednej chwili ból głowy był niczym.Kac nagle stał się nieważny. Był najmniejszym problemem. Nawet kurwa ubiór Dan mnie nie rozpraszał.Wszystko się zatrzymało. A ja w spokoju próbowałem analizować jej słowa.Wpatrywałem się w jej oczy błagając aby żartowała. Chciałem aby wybuchła śmiechem mówiąc jaka śmieszną mam minę, ale kurwa ona nie zamierzała tego robić! Jak kurwa mogłem być tak nieostrożny i przelecieć zarażona laskę?
-Harry tak mi przykro..-współczuła mi, współczuła mi spieprzenia sobie życia
Pocierała ramie próbując załagodzić nawet nie wiem co..ból, rozpacz, wkurzenie? Nie wiem, nie wiem co czułem ale wiedziałem, że teraz nic nie będzie jak dawniej. A co gorsza teraz na pewno już nie będę się pieprzył z Dan. Nie teraz kiedy jestem chory.
-Ale nie jest na sto pewne, że Harry się zaraził-odezwał się Horan także zaskoczony tym wszystkim
Kurwa!
-Dlatego musi iść zrobić badania-dziewczyna wstała wracając do przygotowywania kolejnego napoju
-Ja pierdole..-wyszeptałem jakby do siebie kiedy postać Mikey’a ukazała się w kuchni
-Wody, błagam-odezwał się zaspany, na co Dan odpowiedziała śmiechem
Fajnie, że przynajmniej tobie jest do śmiechu. Spojrzenie Niall’a aż paliło moje ciało. Nie chciałem na niego spojrzeć, ciekawe co sobie teraz o mnie myśli.
Nie chce na nikogo patrzeć!
-Ratujesz mi ży..-urwał w połowie, kątem oka widziałem jak na nas patrzy
Nie dziwie się..jeden wpatrujący się w jeden punkt przed siebie, całkowicie odcięty od świata, które właśnie mu się zrujnowało, a drugi patrzący na niego z współczuciem.
-Co się stało?
Chciałem powiedzieć, żeby spierdalał, a Dan i Niall, żeby się zamknęli. Nikt więcej nie musi o tym wiedzieć! Wystarczy, że Niall wie..na pewno to rozpowie, Clifford nie musi. To znaczy..pewnie powiedziałem to przy wszystkich wczoraj, ale jeśli ja tego nie pamiętam to oni prawdopodobnie też więc nie ma potrzeby tego wspominania.
Ale jestem wkurwiony.
Już miałem wstać i wyjść stąd, aby nie narażać się na ich spojrzenia kiedy lekki chichot wydobył się z gardła Clifford’a ale szybko się zamknął kiedy ból dał o sobie znać.
-Któremu zrobiła żart?-zapytał a zmarszczyłem czoło
-Co?-dopytałem
-Zamknij się!-roześmiana uderzyła chłopaka w ramie
-Każdemu nowemu znajomemu robi żart o HIV jak jest jakaś niezła impreza-wyjaśnił ciemnowłosy a ja chyba po raz drugi tego poranka przeżyłem mini zawał
-Ej no! Zepsułeś zabawę, chciałam żeby się trochę pobawili-zaśmiała się dziewczyna
Serio, kurwa serio? Jaja sobie ze mnie zrobiła?
-O to nie musisz się martwić, za chwile się pobawią w łazience jeśli pokazałaś im się w tym stroju i to jeszcze po siłowni.
Chwila ciszy, a dziewczyna musiała się zmierzyć z trzema parami oczu na jej ciele.
-Idę pod prysznic-zawstydziła się lekko odwracając wzrok 
-Nienawidzę cię-powiedziałem szczerze kiedy chciała się oddalić
Na moje słowa odwróciła się posyłając buziaka poprzedzonego szerokim uśmiechem. Dobra już nienawiść mi przeszła i znowu mam na nią ochotę.
Odetchnąłem z ulgą..to chyba były najgorsze minuty w życiu. Była taka poważna, śmiertelnie, to przejęcie w jej oczach na serio jej uwierzyłem a to była tylko gra. To bijące jak oszalałe serce teraz już się uspokajało.
-To było niezłe-zaśmiał się przyjaciel, popijając sok i do razu się skrzywił-Jakie to niedobre.
-Ale pij, pomoże ci. To niezawodny sposób Dan na kaca i na serio pomaga.
-Gdzie my w ogóle jesteśmy?-zapytałem aby zabić trochę smak pomidorów z lekką domieszką jakiś przypraw
-Zatrzymaliśmy się tu z Dany na okres wyścigów-chyba nigdy nie przyzwyczaję się że mówi z taką lekkością i łatwością o dziewczynie, która bierze udział w czymś nielegalnym a co gorsza niebezpiecznym
-Dlaczego akurat przyjechaliście do Londynu?-zapytał Niall kiedy chłopak Danielle patrzył przez okno
-Bo jeśli tu też otrzyma miano mistrzyni będzie mogła wystartować w International Race w Nowym Jorku, to jej cel-odpowiedział ze smutkiem i nie wiem czy na serio zaczął się martwić czy myślał o czymś zupełnie innym
-Dlaczego to jest dla niej tak bardzo ważne?-nie planowałem powiedzieć tego na głos
-Dlaczego tak bardzo chcesz się dowiedzieć?-dobiegł nas zdenerwowany głos dziewczyny z progu
-Przepraszam..nie ch..-chciałem się szybko wytłumaczyć
-Do cholery jasnej ile razy można wam powtarzać że po prostu to lubię?!-wkurzyła się i to bardzo
Dziwnie się poczułem kiedy z trzaskiem drzwi wyszła z pomieszczenia. Może na prawdę ma dość powtarzania tego samego w kółku jak większość męczy ten temat. Może właśnie czując adrenalinę czuje, że żyje.
-Tak..właśnie dlatego-westchnął Michael wracając do sypialni
-To jest dziwne-przeciągnął Niall i musiałem się z nim zgodzić

________________________________________________________________________________

I znowu żadnego komentarza..najwidoczniej FF się wam nie podoba więc nie wiem czy jej sens dalej to ciągnąć.

3 komentarze:

  1. Świetne, genialne!!!
    Jest sens dalej to ciągnąć!! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Błagam pisz dalej to jest BOSKIE!!!
    Kate

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobry rozdział ;) juz nie mogę doczekać się akcji miedzy Harrym a Dan :)

    OdpowiedzUsuń