-Kurwa-było reakcją
Niall’a
W jednej chwili ból głowy
był niczym.Kac nagle stał się nieważny. Był najmniejszym problemem. Nawet
kurwa ubiór Dan mnie nie rozpraszał.Wszystko się zatrzymało. A ja w spokoju
próbowałem analizować jej słowa.Wpatrywałem się w jej oczy błagając aby
żartowała. Chciałem aby wybuchła śmiechem mówiąc jaka śmieszną mam minę, ale
kurwa ona nie zamierzała tego robić! Jak kurwa mogłem być tak nieostrożny i
przelecieć zarażona laskę?
-Harry tak mi
przykro..-współczuła mi, współczuła mi spieprzenia sobie życia
Pocierała ramie próbując
załagodzić nawet nie wiem co..ból, rozpacz, wkurzenie? Nie wiem, nie wiem co
czułem ale wiedziałem, że teraz nic nie będzie jak dawniej. A co gorsza teraz
na pewno już nie będę się pieprzył z Dan. Nie teraz kiedy jestem chory.
-Ale nie jest na sto
pewne, że Harry się zaraził-odezwał się Horan także zaskoczony tym wszystkim
Kurwa!
-Dlatego musi iść zrobić
badania-dziewczyna wstała wracając do przygotowywania kolejnego napoju
-Ja pierdole..-wyszeptałem
jakby do siebie kiedy postać Mikey’a ukazała się w kuchni
-Wody, błagam-odezwał się
zaspany, na co Dan odpowiedziała śmiechem
Fajnie, że przynajmniej
tobie jest do śmiechu. Spojrzenie Niall’a aż paliło moje ciało. Nie chciałem
na niego spojrzeć, ciekawe co sobie teraz o mnie myśli.
Nie chce na nikogo
patrzeć!
-Ratujesz mi ży..-urwał w
połowie, kątem oka widziałem jak na nas patrzy
Nie dziwie się..jeden
wpatrujący się w jeden punkt przed siebie, całkowicie odcięty od świata, które
właśnie mu się zrujnowało, a drugi patrzący na niego z współczuciem.
-Co się stało?
Chciałem powiedzieć, żeby
spierdalał, a Dan i Niall, żeby się zamknęli. Nikt więcej nie musi o tym
wiedzieć! Wystarczy, że Niall wie..na pewno to rozpowie, Clifford nie musi. To
znaczy..pewnie powiedziałem to przy wszystkich wczoraj, ale jeśli ja tego nie pamiętam
to oni prawdopodobnie też więc nie ma potrzeby tego wspominania.
Ale jestem wkurwiony.
Już miałem wstać i wyjść
stąd, aby nie narażać się na ich spojrzenia kiedy lekki chichot wydobył się z
gardła Clifford’a ale szybko się zamknął kiedy ból dał o sobie znać.
-Któremu zrobiła
żart?-zapytał a zmarszczyłem czoło
-Co?-dopytałem
-Zamknij się!-roześmiana
uderzyła chłopaka w ramie
-Każdemu nowemu znajomemu
robi żart o HIV jak jest jakaś niezła impreza-wyjaśnił ciemnowłosy a ja chyba
po raz drugi tego poranka przeżyłem mini zawał
-Ej no! Zepsułeś zabawę,
chciałam żeby się trochę pobawili-zaśmiała się dziewczyna
Serio, kurwa serio? Jaja
sobie ze mnie zrobiła?
-O to nie musisz się
martwić, za chwile się pobawią w łazience jeśli pokazałaś im się w tym stroju i
to jeszcze po siłowni.
-Idę pod
prysznic-zawstydziła się lekko odwracając wzrok
-Nienawidzę cię-powiedziałem szczerze kiedy chciała się oddalić
Na moje słowa odwróciła
się posyłając buziaka poprzedzonego szerokim uśmiechem. Dobra już nienawiść mi
przeszła i znowu mam na nią ochotę.
Odetchnąłem z ulgą..to
chyba były najgorsze minuty w życiu. Była taka poważna, śmiertelnie, to
przejęcie w jej oczach na serio jej uwierzyłem a to była tylko gra. To bijące
jak oszalałe serce teraz już się uspokajało.
-To było niezłe-zaśmiał
się przyjaciel, popijając sok i do razu się skrzywił-Jakie to niedobre.
-Ale pij, pomoże ci. To
niezawodny sposób Dan na kaca i na serio pomaga.
-Gdzie my w ogóle
jesteśmy?-zapytałem aby zabić trochę smak pomidorów z lekką domieszką jakiś
przypraw
-Zatrzymaliśmy się tu z
Dany na okres wyścigów-chyba nigdy nie przyzwyczaję się że mówi z taką lekkością i łatwością o dziewczynie, która bierze udział w czymś nielegalnym a co gorsza
niebezpiecznym
-Dlaczego akurat
przyjechaliście do Londynu?-zapytał Niall kiedy chłopak Danielle patrzył przez
okno
-Bo jeśli tu też otrzyma
miano mistrzyni będzie mogła wystartować w International Race w Nowym Jorku, to
jej cel-odpowiedział ze smutkiem i nie wiem czy na serio zaczął się martwić
czy myślał o czymś zupełnie innym
-Dlaczego to jest dla
niej tak bardzo ważne?-nie planowałem powiedzieć tego na głos
-Dlaczego tak bardzo
chcesz się dowiedzieć?-dobiegł nas zdenerwowany głos dziewczyny z progu
-Przepraszam..nie
ch..-chciałem się szybko wytłumaczyć
-Do cholery jasnej ile
razy można wam powtarzać że po prostu to lubię?!-wkurzyła się i to bardzo
Dziwnie się poczułem kiedy
z trzaskiem drzwi wyszła z pomieszczenia. Może na prawdę ma dość powtarzania
tego samego w kółku jak większość męczy ten temat. Może właśnie czując
adrenalinę czuje, że żyje.
-Tak..właśnie
dlatego-westchnął Michael wracając do sypialni
-To jest
dziwne-przeciągnął Niall i musiałem się z nim zgodzić________________________________________________________________________________
I znowu żadnego komentarza..najwidoczniej FF się wam nie podoba więc nie wiem czy jej sens dalej to ciągnąć.
Świetne, genialne!!!
OdpowiedzUsuńJest sens dalej to ciągnąć!! <3
Błagam pisz dalej to jest BOSKIE!!!
OdpowiedzUsuńKate
Bardzo dobry rozdział ;) juz nie mogę doczekać się akcji miedzy Harrym a Dan :)
OdpowiedzUsuń