wtorek, 27 stycznia 2015

Prolog

*-To jest Harry -przedstawił mnie Luke także wyraźnie onieśmielony towarzystwem dziewczyny
-Hej -powiedziałem szybko wyciągając ku niej rękę, a uśmiech rozpromienił na mej twarzy
-Cześć -odpowiedziała odwzajemniając radość zakleszczając  swoja mała dłoń w mojej
Kąciki jej ust opadły, jednak usta dalej utrzymywały się w półuśmiechu. Próbowała odnaleźć jakieś wspomnienie w swoich zabieganych myślach, odczytać można to było z zakłopotanego spojrzenia i lekko zmrużonych powiek
-Harry od zioła?-zapytała nagle jakby odnalazła zagmatwaną wiadomość na mój temat
Wyraźnie było widać, że nie było to nic pozytywnego.*

[…]

*-To nie możliwe -wystraszyła się Jess na wspomnienie o jej dawnym chłopaku
 …
-Nie martw się, załatwię go jego własną bronią*

[…]

*-Czy ty zapraszasz mnie na randkę?- udałam zdziwioną ale jednocześnie podnieconą pytaniem Harry’ego idealnie wplątującego się w moją zastawioną pułapkę*

[…]

*-Wystarczy, ze raz zajdziesz na skórę Dan, a ona nigdy ci tego nie wybaczy..będzie twoja zmorą do końca życia, uwierz mi, nie będzie fajnie więc  jej nie podpadnij -ostrzegł mnie Michael poważnym tonem i chyba pierwszy raz poczułem lekka nutkę strachu*

[…]

*Jej delikatne usta musnęły moje w subtelnym pocałunku. poruszała ustami w wolnym tempie a ja nie mogłem nie przyznać, ze właśnie tego potrzebowałem. Tak bardzo różni się od zajęć, które codziennie wykonuje. Nigdy nie pomyślałbym, ze jest taka krucha, spokojna i uczuciowa. Jej hobby w ogóle jej nie odzwierciedla. Szybka jazda, strach, adrenalina-jakby były jej powłoką oddzielająca od innych ludzi. Chciała aby właśnie tak ja ludzie postrzegali, jako odważna, niczego nie bojąca się kobietę, ale mi udało się poznać jej drugie oblicze…oblicze które posiada każda dziewczyna, jednak do tej pory nikt nie mógł jej otworzyć, jestem pierwszy*

[…]

-Danielle jest świetna aktorką, nie zapominaj o tym -nie zrozumiałem słów Clifford’a

[…]

*-Na prawdę fajnie spędziłam z Tobą czas -skłamałam po raz setny tego dnia..robię to zawsze gdy z nim jestem, ale jak widać to działa.
Wierzy w każde moje słowo. Harry jest taki naiwny, jego pewność siebie w ogóle mnie nie zaskakuje, przewidując  jego ruchy idealnie wgłębia się w sieć cierpień, które mu przygotowałam*

[…]

-Wierzysz w miłość? –zapytała nagle
-Chyba właśnie zaczynam -odpowiedziałem dopiero po chwili uświadamiając sobie, że słowa te wyszły na światło dzienne

[…]

-Moim życiem kieruje zemsta..zapamiętaj to i przeanalizuj…dokładnie -zaakcentowała ostatnie słowo wypowiadając je zbyt wolno

Surowość jej spojrzenia nie dawała najmniejszych szans o kłamstwie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz