Ciepły wiatr otarł o odsłonięta skore ramion. Zbliżające się lato
w końcu dawało o sobie znać. Słońce chowając się za horyzont informowało o
późnej godzinie a co za tym idzie świetną zabawę. Rozwalający się chodzik po
którym stąpałem wraz z Luke'iem prawie ramie w ramie wprowadzał nas w niezbyt
bezpieczną część miasta zwłaszcza w porach nocnych. Wydawać by się mogło, że
stare, opuszczone budynku, których szyby zostały już dawno wybite, trawniki
dawno straciły swoją piękną, jasna barwę zieleni, a kamienie otaczające mury domów
nie są już niczemu, a dokładniej nikomu potrzebne.Jednak posiadały one jedną,
najlepszą wartość, którą ludzie których właśnie zmierzałem zobaczyć sobie
cenili. A mianowicie drogi..były jednymi z najlepszych, szerokie pasy, bez ani
jednej dziury, widoczne były jedynie długie ślady hamowań samochodów, niektóre
nawet nakładały się na siebie dając do wiadomości, że wiele wyścigów się tutaj
odbyło. Ostre skręty wydawały się być zbyt niebezpieczne dla normalnego
kierowcy ale nie dla nich. W sumie to ich podziwiałem. Narażać życie dla
czegoś takiego…no dobra, ja tez nie jestem święty i narażam swoje życie, ale
dla mnie to zabawa i co najważniejsze mogę zarabiać pieniądze, a oni nie wiele
z tego mają z mojego punktu widzenia. Dla nich nagrodą są samochody przegranych
z którymi toczyli zażytą walką.
Lekki ryk silników doszedł
do mojego ucha dając jasno do zrozumienia, że zbliżamy się do celu. Jego
skręcenie w prawo i już hałas stał się o oktawę wyższy. Tłum ludzi rozpostarł
się przed moimi oczami. Kobiety skąpo ubrane-akurat tego nie mogę
krytykować-faceci popijający piwo, palący skręty i wiele innych. Możliwe, ze
większość nich pali moje zioło co mi całkowicie odpowiada jeśli tylko płacą.Głośna
muzyka zagłuszała ich rozmowy dlatego jedynie stojąc bardzo blisko siebie mogli
wymienić kilka zdań. Lampy samochodowe oświetlały okolice, to na prawdę nie
wiarygodne jakie to miejsce ma magie. Wchodząc tutaj od razu czujesz się
pewniejszy. nie przejmując się niczym.
-Hej -odezwała się
przeciągle blondynka przechodząc obok nas uśmiechając się figlarnie
-Siema -odpowiedziałem
szybko tym samym kodując w głowie jej zarysy, aby później odnaleźć
ją w tłumie i trochę się zabawić
Była na serio ładna.
-Harry chodź…tam jest Michael-przerwał
mi Luke kiedy podziwiałem płcie piękne przechadzające się w krótkich
spódniczkach między tłumem, na serio jest na co popatrzeć. Zdecydowanie to
największy plus tych wyścigów.
Samochody poustawiane już
były w linii startu, a kierowcy stojąc niedaleko prowadzili żywe dyskusje na
temat dzisiejszego zwycięscy.
Ocierałem się o ludzi
posyłając im szybkie spojrzenia kiedy chcieli się przywitać. Szedłem za
Luke’iem tylko dlatego, że chciał mi kogoś przedstawić. Serio..wolałbym już
wziąć to piwo i pogadać z jakimiś panienkami.
-Jak leci Clifford?-usłyszałem
radosny głos Blondyna przed sobą przybijającego piątkę z facetem o czarnych
włosach
Szybko zaczęli nawijać
jakiś temat jakby znali się od dzieciństwa. Ich żywa gestykulacja, śmiechy,
krzyki odrzucały mnie. Może powinienem odejść i dać im pogadać,
na pewno ktoś znajomy się znajdzie i przy okazji będzie chciał coś kupić..nie to
że nie jestem przygotowany, bo zawsze jestem. Kiedy miałem to zrobić moje imię
wyszło z ust Hemmings'a odwracając mnie z powrotem.
-To jest
Michael -powiedział chłopak wskazując na ciemnowłosego-A to jest Harry.
Odwzajemniłem uścisk dłoni
i muszę powiedzieć, że gość wygląda na dość miłego zważywszy na szeroki
uśmiech.
-Dobrze, że tu jesteście,
chciałbym wam kogoś przedstawić -mówiąc to szybko wyciągnął telefon wystukując
na nim parę słów
Prawdopodobnie pisał sms’a do osoby, która za chwile powinna się tu
zjawić.Czekając na nią rozglądałem się w sumie sam nie wiem po co. Chyba
chciałem wyhaczyć znajomych i w końcu trochę się zabawić.Ucieszyłem się widząc
wcześniej 'rozmawiającą’ ze mną blondynką,puściłem jej oczko, a ta niewinnie
spuściła wzrok..i już mi się podobała. Onieśmielam ją, szybko pójdzie.Zanim
zauważyłem jej lekki rumieniec głos Michael'a odezwał się tuz obok mnie.
-O już idzie-w jego głosie słychać było czystą radość i zastanawiałem
się co jest tego przyczyną
Wesoła twarz ciemnowłosego obróciła się w jego prawą stronę, wyraźnie
można było zauważyć podciągające się do góry kąciki ust, a spojrzenie jakby
błysnęło podnieceniem?
Faceci..haha i już wiem, ze na pewno jest to jakaś laska. Jak można
tak bardzo zauroczyć się w dziewczynie? Pozwolić, żebyś rozpadał się przy niej
na drobne kawałeczki, aby w jej towarzystwie stawać się tchórzem i uroczym
chłopakiem? Przecież dziewczyny to jedynie zabawa, jedna noc, no może dwie i
jedynie co was łączy to seks. Takie życie jest idealne.
Fuknąłem pod nosem obserwując Clifford’a bo chyba tak miał na
nazwisko..nie ważne. Obróciłem twarz w odpowiednim kierunku i zamarłem.
Zmierzała do nas dziewczyna, ale jaka! Kroczyła pewnym krokiem jakby ten teren
był jej doskonałe znany. Uśmiechała się, rozciągnięte wargi idealnie
podkreślały jej delikatne ale zarazem seksowne rysy twarzy,. Długie brązowe
włosy lekko falowały pod wpływem jej kroków.
Harry opamiętaj się! Zdałem sobie sprawę, że gapie się w oczy które tak
naprawdę mnie nie zauważyły.
Potrząsnąłem głową kiedy zrobiło mi się ciepło? Jej..chyba pierwszy raz
tak mam na widok dziewczyny, no ale to
dlatego, że jest tak kurewsko seksowna. Brakowało jej kilka metrów aby do nas dołączyć
i wtedy zobaczyłem ciemne idealnie przylegające spodnie do chudych nóg, biały
top obciskał jej nieskazitelną skórę ukazując lekki dekolt…o kurwa jakie ona ma
piersi. Srebrny naszyjnik odbił światło i mogłem zauważyć zawieszkę w kształcie
kierownicy, serio musi lubić samochody, ale laski to podnieca, nie?
-Siema Mikey
-przywitała się entuzjastycznie klaszcząc w dłonie i już wiedziałem, że ma dobry humor
-przywitała się entuzjastycznie klaszcząc w dłonie i już wiedziałem, że ma dobry humor
Teraz pytanie..czy tak ma na co dzień, czy po prostu coś wciągała..ale
nic ode mnie nie kupowała, na pewno bym ją zapamiętał, na sto procent.
-Mikey? -zapytał lekko zdziwiony z nutką ironii ale rozbawienia zarazem
Luke kiedy patrzyliśmy jak dwójka się przytula
No jasne..są razem. I jakoś dziwnie mi się zrobiło.
Twarz Michael’a zrobiła się lekko czerwona jakby nie chciał aby świat
zewnętrzny wiedział o ich przezwiskach.Wyglądało śmiesznie.
-Podescytowana? -zapytał Blondyn i dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że
dziewczyna nie przestaje się uśmiechem, zdecydowanie coś wzięła, bo nie wierze,
że wyścigi samochodowe mogą tak cieszyć..to znaczy laski
Wciąż przyglądałem się dziewczynie, ale dopiero jak nasze spojrzenia
się spotkały mogłem zauważyć piękny brąz jej oczu. Były zdecydowanie za jasne
co świadczy o jej niecierpliwości do momentu wystrzały pistoletu-to właśnie znak
dla kierowców, że mogą już ruszać.
Nasz kontakt wzrokowy nie trwał długo, od razu przeniosła go na Luke'a tak
samo miał na nia ochotę jak ja.
- To jest
Harry -przedstawił mnie Luke także wyraźnie onieśmielony towarzystwem dziewczyny
W końcu spojrzała na mnie koncertując się na oczach. Nie oderwała
wzroku tym razem.
-To jest Danielle -tym razem odezwał się Michael
-Dan -poprawiła go szybko dziewczyna, lekko zirytowana wypowiedzeniem
jej całego imienia
Wskazówka dla mnie, używać pseudonimu jak będziemy się spotykać!
-Hej -powiedziałem szybko wyciągając ku niej rękę,a
uśmiech rozpromienił na mej twarzy
-Cześć -odpowiedziała odwzajemniając radość
zakleszczając swoja mała dłoń w mojej
Przyjemność rozpromieniła po moim ciele czując jej ciepło.
Pierwszy raz skupiłem się na twarzy dziewczyny a nie na jej ciele.
Wybierałem laski z świetną figura, nie, ze Dan coś brakuje, ale to jej
delikatne rysy na policzkach przykuły moja uwagę.
Kurwa..co się ze mną dzieje.
Kąciki jej ust opadły, jednak usta dalej utrzymywały się
w półuśmiechu. Próbowała odnaleźć jakieś wspomnienie w swoich zabieganych
myślach, odczytać można to było z zakłopotanego spojrzenia i lekko zmrużonych
powiek
-Harry od zioła?-zapytała nagle jakby odnalazła
zagmatwaną wiadomość na mój temat
Wyraźnie było widać, że
nie było to nic pozytywnego.Odruchowo pokiwałem głową, jednakże się cieszą, ze
mnie kojarzy, w sumie kto mnie nie zna?
Lekko się skrzywiła a to
dało mi znak, że musimy zmienić temat.
-Przyszłaś
popatrzeć?-zapytałem siląc się na powagę i pewność siebie
Dłonie schowałem w
kieszeniach spodni uważnie mierząc dziewczynę. Zmarszczyłem czoło kiedy chłopaki
zaczęli się śmiać. Dziewczyna także wydała chichot hamując go aby nie był
zbyt niegrzeczny. Zakłopotanie ogarnęło moje ciało, a śmiechy chłopaków nie
mogły ustać. Dan uderzyła Mikey'a w ramie uspokajając go, ale wybuchając jeszcze
większym śmiechem dziewczyna powtórzyła jego ruch.
Wiesz jak to jest kiedy
podchodzisz do jakiejś żwawo gestykulującej grupki i nagle zapada cisza? Czujesz
się wtedy jak frajer wiadomo przecież że gadali o tobie. Albo jak każdy
rozmawia a ty stoisz z boku nie rozumiejąc ani jednego ich słowa? Czujesz się
obco i beznadziejnie. Mają ze sobą jakieś powiązanie a ty jesteś jak z innej
planety, nie ogarniając ich popieprzonego życia.
Właśnie tak się teraz
czuje..ich rozbawianie pomału ustępuje a ja stoję jak słup i najchętniej
przyłożyłbym im, jeśli łaskawie nie powiedzą
mi o co chodzi. Co w tym dziwnego, że zapytałem czemu tu przyszła choć w
sumie…odpowiedź jest oczywista więc może dlatego tak ich rozbawiłem? Przecież
dziewczyny są tu jedynie dla towarzystwa.
Wkurzenie na serio
emanowało ode mnie ściskając ręce w pięść, jak widać Luke musiał to zauważył,
doskonale wiedząc, że nie należy mnie denerwować. Uspokoił się w jednej chwili
w końcu obracając się w moja stronę.
No może w końcu dowiem się
co takiego źle powiedziałem?
-Dan nie przyszła
popatrzeć, ona bierze udział w tych wyścigach._________________________________________________________________________________
Także CZEŚĆ WSZYSTKIM!
Jest pierwszy rozdział..wiem na razie nic się nie dzieje ale to się zmieni! Mam nadzieję, że choć trochę się wam spodoba i będziecie komentować bo to jest dla mnie bardzo ważne.
Kolejny rozdział pojawi się...-a to ZALEŻY OD WAS. zobaczę ile was będzie i ile będzie komentarzy :)
Wtedy się okaże!
+zajrzycie do zakładki BOHATEROWIE, żeby wiedzieć kto kogo gra;)